Real Sociedad – Atletico Madryt. La Liga – typy bukmacherskie

W sobotni wczesny wieczór na Reale Arena w San Sebastian tamtejszy Real Sociedad zmierzy się z Atletico Madryt. Obie ekipy bliźniaczo rozpoczęły nowe rozgrywki La Ligi, wygrywając dwa mecze wyjazdowe oraz ulegając na własnym boisku silnemu rywalowi. W przypadku Basków była to Barcelona (1:4), a Rojiblancos polegli z Villarrealem (0:2).

Dotychczasowe ligowe mecze obu drużyn w tym sezonie były dość zamknięte, z wyjątkiem wspomnianego pojedynku z Barcą, ale podopieczni Xaviego posiadają taką siłę rażenia, że są w tej chwili w stanie rozbić każdego rywala. My nie spodziewamy się w tym starciu zbyt wielu goli, ale to podobnie jak bukmacher, który na undery wystawił niezbyt atrakcyjne kursy. Natomiast skorzystamy z funkcji BetArchitekta w forBET, tworząc zakład na to, że obie drużyny zdobędą poniżej 1,5 bramki.

Sociedad – Atletico – typy. Problemy w ataku

Dlaczego tak uważamy? Real Sociedad w tym sezonie ani razu nie przekroczył tej linii, a – oprócz Barcelony – mierzył się z zespołami bardzo nisko notowanymi, którzy będą bronić się przed spadkiem – Cadiz i Elche. Obie te ekipy pokonał 1:0, grając dość zachowawczy futbol. Warto jednak docenić zdobyte punkty oraz fakt dwukrotnego zanotowania czystego konta, co również nas interesuje w tym spotkaniu.

Statystyka goli oczekiwanych sporo mówi nam o początku sezonu podopiecznych Imanola Alguacila i raczej nie były to mecze widowiskowe, które obfitowały w masę sytuacji. O golach nie wspominając. Jest to jednak kontynuacja trendu, który panował już w poprzednich rozgrywkach.

W sezonie 2021/2022 w meczach Realu Sociedad padały średnio 2 bramki na mecz i jest to przedostatni wynik pod tym względem w La Liga. W kwestii goli, a bardziej ich zdobywania, istotny jest fakt, iż zespół w ostatnich dniach opuścił Alexander Isak, który trafił do Newcastle United za 70 mln euro. To on zdobył bramkę przeciwko Barcelonie.

Wcześniej zespół opuścił inny napastnik, Willian Jose czy skrzydłowy Adnan Januzaj. W dalszym ciągu kontuzje leczy lider oraz kapitan zespołu Mikel Oyarzabal. To sprawia, że Alguacil musi budować ofensywę na nowo. Latem do przedniej formacji trafiło aż czterech nowych zawodników.

Mamy więc do czynienia z drużyną ustabilizowaną w defensywie, ale jeszcze niepewną z przodu, co pozwala nam pozytywnie myśleć o tym typie. Wracając do współczynnika goli oczekiwanych, Baskowie pod tym względem są typowym średniakiem. Według ofensywnego xG (łącznie 3,6) zajmują oni 10. lokatę, natomiast w defensywie (łącznie 3) jest to 8. miejsce, mimo tego meczu z Barceloną, lecz sam wskaźnik pokazuje, że nie powinni stracić aż tylu bramek.

Zespół w zawieszeniu

Natomiast ich sobotni rywale – Atletico Madryt – posiadają zdecydowanie większą siłę rażenia w ofensywie, lecz nie zawsze jest ona w pełni wykorzystywana. Podopieczni Diego Simeone bardzo dobrze zainaugurowali sezon, wygrywając z Getafe aż 3:0, ale dwa z tych trafień padło po strzałach zza pola karnego. Efektem czego był niższy współczynnik goli oczekiwanych.

W przypadku Atletico mówimy o drużynie enigmatycznej, która np. w spotkaniu z Valencią zanotowała raptem 30% posiadania piłki, lecz mimo to stworzyła aż cztery bardzo dogodne sytuacje bramkowe, czego dowodzi zdecydowanie wyższe xG od rywala, który takiej okazji nie miał żadnej.

W stosunku do reszty ligi, Los Colchoneros wypadają przyzwoicie, ale tylko szału. W klasyfikacji goli oczekiwanych – zarówno ofensywnych, jak i defensywnych – plasują się na siódmy miejscu.

Od lat ekipa Diego Simeone kojarzona była z żelazną defensywą, lecz poprzedni sezon był anomalią pod tym względem, gdyż zespół z Madrytu tracił horrendalną liczbę bramek. Argentyński szkoleniowiec wie, że jeśli jego zespół ma być konkurencyjny dla ligowych potentatów czy ma coś znaczyć w Europie, musi ten aspekt błyskawicznie poprawić.

Atletico, Barcelona, Real – sprawdź typy bukmacherskie m.in. na pozostałe mecze ligi hiszpańskiej.

Stąd transfery Axela Witsela, który z powodzeniem został przetransformowany na środkowego obrońcę, czy Nehuela Moliny, który to spotkanie opuści z powodu czerwonej kartki. Widać tę poprawę już na początku tego sezonu, gdyż tylko Villarreal był w stanie wbić gola Rojiblancos.

W sobotę spodziewamy się podobnego meczu, które Atletico rozegrało w środku tygodnia przeciwko Valencii. Goście raczej ponownie oddadzą piłkę gospodarzom, gdyż w niskiej obronie czują się bardzo dobrze i swoich sił będą szukać w kontrach. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie pojedynku na Mestalla oglądaliśmy więcej żółtych kartek niż celnych strzałów.

Teraz może być podobnie, gdyż Cholo w meczach wyjazdowych z silniejszymi przeciwnikami nastawia zespół bardzo defensywie. Biorąc pod uwagę jakie problemy mają Baskowie z grą ofensywną oraz to, że dobrze radzą sobie z tyłu, szykuje nam się tzw. „mecz dla koneserów”, który rozstrzygnie się w końcówce meczu, gdy na boisku będzie już trochę więcej miejsca.